Od Marysina Wawerskiego do Wesołej ciągnie się kompleks leśny zwany Lasem Sobieskiego, część Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Fragment lasu od ulicy Kościuszkowców po tzw. Linię Szablonową chroniony jest jako Rezerwat im Sobieskiego. Dotrzeć tu można czerwonym szlakiem od stacji PKP Warszawa Rembertów, jest też mały samochodowy parking przy Kościuszkowców, lekko na południe od kościoła św. Feliksa (który swoją drogą wraz z kościelnym otoczeniem warto zobaczyć), dokładnie na skraju lasu, po wschodniej stronie ulicy. W pogodne dni może być w całości zajęty - wtedy szukajmy miejsca w zatoczkach, pojawiających się co i raz wzdłuż skraju lasu.
Przez las prowadzą szerokie, ubite, wygodne trakty, dogodne zarówno dla pieszych jak i rowerzystów (podobne np do tych w Lesie Kabackim). Jest też dużo bocznych ścieżek. Sam rezerwat otoczony jest drewnianym płotem, którego oczywiście nie powinniśmy przekraczać.
To co jednak w Lesie Sobieskiego najciekawsze, kryje się za płotem rezerwatu. Świetlista dąbrowa - tego tu najbardziej szukamy :) Zanikający, unikatowy typ lasu, rarytas w skali kraju. Typ ten związany jest z dawną działalnością wypasową - jest więc "człowiekogenny", co jednak w niczym nie ujmuje mu uroku. Las ten określić można krótko tak: przejrzysty, soczystozielony, przyjemnie doświetlony. Składa się z dębów, które rosną tu w relatywnie dużych od siebie odległościach. Praktycznie brak jest krzewów, chaszczy i czegokolwiek co zaburzałoby przestrzeń między drzewami. Runo jest zielone i bogate w rozmaite gatunki roślin i kwiatów. Podobno pięknie jest tu szczególnie wiosną. Jak znaleźć świetlistą dąbrowę w Lesie Sobieskiego?
Pomocna będzie taka oto mapka (załącznik do zarządzenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie z lipca 2018). W kolorze błękitnym mamy tu zaznaczone ocalałe, chronione obecnie fragmenty świetlistej dąbrowy. Parking samochodowy umiejscowić by trzeba na mapce w lewym górnym roku, na początku żółtej linii.
W praktyce - od parkingu samochodowego vis a vis kościoła św. Feliksa podążamy szerokim traktem na wschód, cały czas wzdłuż ogrodzenia rezerwatu (które to ciągnie się po naszej prawej stronie). Gdy ogrodzenie skręca w prawo, na południe, skręcamy i my, tak by cały czas iść wzdłuż niego. Zbliżając się do tzw. Linii Środkowej, widocznej w terenie jako jedyna droga przez środek rezerwatu, zamknięta oczywiście drewnianą bramą z łańcuchem, powinniśmy po prawej stronie zobaczyć w głębi wyraźnie odróżniający się od całości fragment lasu, z dużą ilością zieleni w runie i z wyraźnie przerzedzonym względem reszty drzewostanem. Jeśli dojdziemy do wymienionej bramy i Linii Środkowej nic nie zobaczywszy - oznacza to, że "przeszliśmy" to co najważniejsze i należy się cofnąć.
Świetlista dąbrowa robi wrażenie już z daleka, ale z bliska sprawia wręcz wrażenie miejsca magicznego - lasu takiego jaki zawsze widzimy w bajkach, a wyobrażamy sobie w wyidealizowanych myślach. Lasu takiego, jakim "powinien" w naszym mniemaniu być las :) Lasu po prostu bezsprzecznie ładnego, przyjaznego, przystępnego. Kwestia ochrony rezerwatowej sprawia, że niestety oficjalnie możemy podziwiać tutaj świetlistą dąbrowę tylko z daleka - zza drewnianego płotu. Oczywiście, jeśli bardzo kusi, a wokół akurat nikt nie idzie... to tylko jeden większy krok i kilkanaście zwykłych dzieli nas od bardzo fotogenicznego widoku ;)
Po powrocie na parking, skoro już jesteśmy w Marysinie Wawerskim, to zdecydowanie warto udać się na pobliską ulicę Karpacką, zwłaszcza jeśli mamy akurat jesień. Zabytkowa aleja kasztanowa z pewnością zrobi na nas wrażenie. Skąd się wzięły te piękne szpalery kasztanowców wśród jednorodzinnej zabudowy? Ano, jak to często w takich przypadkach bywa, droga ta prowadziła niegdyś do dworku - dokładniej rzecz biorąc dworku Wapińskiego. Po otoczeniu dworku pozostały nie tylko kasztanowce - na okolicznych działkach widać pochodzące z tego miejsca sosny czarne i dęby, a przy samej ulicy Karpackiej także jesiony.
Po spacerze z pewnością zgłodnieliśmy. Z Karpackiej blisko już do lokalnego centrum - skrzyżowania ulic: Potockich i Korkowej. Posilić się tu możemy m. in. w dwóch sąsiadujących ze sobą lokalach przy Potockiej: typowym "chińczyku" o nazwie Smak Azji, oraz cieszącej się dobrymi opiniami pizzerii Pizza Marysin.
A w domu, po powrocie, utrwalmy wrażenia, najlepiej puszczając do oglądanych zdjęć piosenkę Sławy Przybylskiej - "Ballada cygańska":
"Czy słońce na niebie, czy wieczór zapada,
Wędruje po świecie cygańska ballada.
I śpiewa włóczęgom w zielonych dąbrowach,
Jak dobrze z balladą wędrować. (...)"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz