Na przełomie XIX i XX wieku, pod Warszawą, wzdłuż nowo wybudowanej linii Kolei Nadwiślańskiej, zaczęły powstawać miejscowości-letniska, dziś tworzące dość jednorodny ciąg od Wawra (historycznego) i Anina po Otwock - tzw. Linię Otwocką. Większa część tych miejscowości tj. prócz Józefowa i Otwocka została włączona później do granic miasta Warszawy.
Niepowtarzalnym wyróżnikiem Linii Otwockiej jest jej odrębny, wywodzący się z niej i spotykany tylko (z bardzo nielicznymi wyjątkami) tutaj, styl drewnianej zabudowy letniskowej. Styl ten opracował Włoch - Michał Andriolli, który pod koniec XIX wieku wybudował nad Świdrem (na pograniczu dzisiejszego Józefowa i Otwocka) dom dla siebie oraz kilkanaście domów dla letników z Warszawy. W późniejszym czasie pojawiały się kolejne wille wzorowane na domach Andriolliego. Styl Andriolliego (inaczej także: styl nadświdrzański) nazwany został, za sprawą K. I. Gałczyńskiego, świdermajerem ("Te wille, jak wójt podaje, są w stylu 'świdermajer'" - K. I. G., "Wycieczka do Świdra"). Nazwa ta, nieco kpiąca (od drobnomieszczańskiego stylu biedermeier), przyjęła się powszechnie.
Świdermajer definiuje oddzielny sposób konstruowania ścian, elementów wiązań, wypełniania przestrzeni pomiędzy elementami konstrukcyjnymi itd, lecz dla "zwykłego śmiertelnika" wyróżnia się przede wszystkim charakterystycznym wyglądem zewnętrznym.
Wille w stylu nadświdrzańskim, czyli świdermajery, budowane były z drewna sosnowego i wzorowane bryłą na stylu szwajcarskim (tyrolskim), typowym dla alpejskich schronisk górskich. Bardzo charakterystycznymi wyróżnikami tych willi są: piętrowe werandy, bogata ornamentyka (m. in. ażurowe zdobienia werand), spiczaste zakończenia dachów oraz kolorowo malowane okiennice. Wymienione cechy zaczerpnięte zostały przede wszystkim z architektury rosyjskiej (Andriolli studiował w Rosji).
Domy w stylu świdermajer powstawały głównie w dwóch ramach czasowych, stąd też określa się ich tzw. pierwszą i drugą generację. Pierwsza generacja, znacznie staranniej wykonana i z bogatszym zdobieniem, przypada na lata 1880-1918. Druga generacja, z okresu międzywojennego, była już uboższa i słabsza.
Świdermajer to nie tylko wille, to także ich otoczenie - w stylu utrzymywane były m. in. płoty i bramy (na zdjęciu niżej widzimy charakterystyczne spiczaste zwieńczenie daszku bramy).
Świdermajery to niełatwy cel do oglądania i fotografowania. Choć można się na nie natknąć często nawet przypadkiem, wędrując bez planu ulicami Wawra, Anina, Radości, Miedzeszyna, Falenicy, Józefowa czy Otwocka, to często stoją w głębi dużych działek, bywa że mocno zarośniętych i zaniedbanych (jak i same domy). Rzadko kiedy wystawią nam się ot tak - en face i w pełnej klasie, ale i tak warto je "śledzić" - póki jeszcze są. Niestety sporo willi znika co i raz w "tajemniczych" pożarach, inne pogłębiają się w zaniedbaniu i rozpadają.
Jest jednak i druga strona medalu. W ostatnich latach pojawiły się inicjatywy wspierające styl świdermajer, zrzeszające jego miłośników i domagające się ochrony i ewidencji zabytkowych willi. Jedną z takich inicjatyw jest "Swidermajer.info" - warto zajrzeć na ich stronę internetową a także jej facebookowy odpowiednik.
Podobnie niektórzy właściciele świdermajerowskich domów dbają o to by, zachowując cechy stylu, odnowić je i nadać im nowy blask.
Życie kwitło niegdyś bujnie na werandach letniskowych świdermajerów, zwłaszcza że w Świdrze powstało dużo stylowych pensjonatów, a w sąsiednim Otwocku rozwinęło się uzdrowisko (dziś Świder jest częścią Otwocka).
"Dzisiaj noc taka ładna !
Księżyc chodzi z gitarą,
szulerzy na werandach
krzyczą 'kier' i 'karo'.
Tak zwana pani Luna
w króla pik patrzy chytrze.
Przegrała. Noc jak fortuna
kołem toczy się w Świdrze."
(K. I. Gałczyński, "Wille w Świdrze").