niedziela, 7 października 2012

Wieczór na uliczkach Wyględowa

Są takie miejsca w Warszawie, które wydają się odizolowane od reszty świata... a przynajmniej od wielkomiejskiego zgiełku, mimo że położone "na tyłach" ruchliwych dwupasmowych ulic - zupełnie niezdradzające swojego położenia i przynależności do nowoczesnej metropolii. Wydaje się, że czas się tam zatrzymał.

Miejsc takich jest w Warszawie wbrew pozorom niemało - czasem trzeba dogłębniej poszukać, czasem wystarczy po prostu skręcić w bok ze znanych nam przelotowych arterii by znaleźć się w zupełnie innym świecie. Zdarza Wam się czasem, że napięty plan dnia z różnych przyczyn obdarowuje Was niespodziewanym godzinnym okienkiem ? A może nie spieszycie się tak bardzo do domu, a wieczór ciepły i piękny ? Ewentualnie macie nadmiar wolnego czasu, z którym akurat w danej chwili nie wiecie co zrobić ? Wyruszcie na poszukiwania... Bez mapy w ręku, spontanicznie, idąc gdzieś, spacerując, skręćcie to tu to tam. Spójrzcie na uliczki, które w normalnym tempie dnia byście przeoczyli, wejdźcie w nie. I rozglądajcie się - a Warszawa niejednym Was zaskoczy :)

Mnie zaskoczyła Wyględowem. W kwestii formalnej - to Mokotów, a dokładniej część Górnego Mokotowa, dawna wieś Wyględowo-Kościesze. Co obejmuje ? Ano chociażby cząstkę znanego Wam pewnie Pola Mokotowskiego. A także nowoczesne zamknięte osiedle Marina Mokotów. Ale zawiera w sobie także uliczki: Karolinki oraz Gimnastyczną. Co w nich ciekawego ? No w zasadzie nic... ale ocenę pozostawiam Wam samym.

               


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz